sobota, 14 września 2013

szkice ołówkiem i nie tylko...

kila moich osobistych dzieł... siedzących w moim segregatorze nawet od 13 lat, dziś podzielę się nimi z Wami.. niech dla potomności coś w internecie zostanie ;)


 





















  i komandos malowany na wakacjach..
na dole z prawej fragment z 1. części Władcy pierścieni.. ciekawe czy kojarzycie gdzie był ten olbrzym?
 



  samochód,którego nigdy nie skończyłam cieniować, bo zaginęło mi jego prawdziwe zdjęcie...
kocham Cię tak, że nie mogę

czasem wyobrażam sobie moją emeryturę, jak wędruję ze sztalugami albo szkicownikiem i próbuje uchwycić jakiś magiczny moment :)

malarstwo artystyczne Brzeszcze

.. czyli w moim wykonaniu malowanie na ścianie, hehe
dziś pokaże Wam kilka fragmentów moich rysunków w pokojach dziecięcych, może jeszcze nie do końca wykończonych, ale efekt już jest - zobaczcie sami!


 :)



czy Bóg jest?

     Ja często o tym myślałam... Zastanawiałam się dlaczego spotyka nas tyle przykrości w życiu? Dlaczego spotykamy wspaniałych ludzi, którzy później umierają ciężką lub też szybką i niespodziewaną śmiercią? Dlaczego jedni mają dzieci i nie umieją tego docenić, a inni oddaliby prawie wszystko, żeby je mieć? Dlaczego... tyle pytań ciśnie się na usta...

Choć nie mam zbyt wielu lat i dostałam od Boga wspaniałą rodzinę, to jednak nie ominęły mnie bolesne i trudne sytuacje-zresztą co tu dużo gadać, każdy z nas może tak powiedzieć, bo każdego z pewnością takowe zdarzenia spotkały. Sęk jednak w tym, żeby sobie uświadomić, że to co nas w danym czasie spotyka... te wszystkie rzeczy, przykrości, silne, niszczące emocje, a czasem wspaniałe można by powiedzieć cudy... tak! to wszystko ma jakiś sens. Sens, który zaplanował dla nas Bóg. 
Niektórzy zastanawiają się czy Bóg istnieje-a właściwie jak może istnieć skoro tyle niesprawiedliwości dzieje się na świecie?
Ale rzadko kto zastanowi się nad tym jaki by był, gdyby kiedyś tam w przeszłości nie dostał kopa od życia. Myślę, że właśnie za te "kopy" należy Bogu dziękować, a nie poddawać w wątpliwość jego istnienie czy sprawiedliwość.    
    Przypominam sobie jak kiedyś pewnej parze rozpadł się kilkuletni związek, jak przeżył to ten chłopak... zdawało mu się, że to koniec świata. A dziś? Dzisiaj ma  wspaniałą żonę i kilkoro dzieci-jest szczęśliwy. Uświadomił sobie już dawno, że gdyby nie tamto "wielkie nieszczęście" nie poznałby obecnej partnerki, bez której teraz nie wyobraża sobie życia... 
  Słyszałam też kiedyś taką opowieść o starszym, schorowanym człowieku. W chwili, gdy choroba i starość uczyniły go zniedołężniałym wrócił z powrotem do modlitwy. Za młodu człowiek ten nie był wzorem cnót, wręcz przeciwnie, lecz na starość otrzymał łaskę - właśnie w postaci choroby, by móc zasłużyć swoim cierpieniem na lepszy byt w zaświatach...
    Każda trudność w naszym życiu zbliża nas do Boga, jeśli tylko potrafimy wyciągnąć z niej odpowiednie wnioski.. 
Śledząc moją własną historię, naprawdę dziękuję Bogu za wszystkie upadki, za wszystkie progi, które stawiał pod moimi nogami i za wiele szczęśliwych chwil, które mi ofiarował, bo wiem, że gdyby nie one byłabym zupełnie innym człowiekiem.. dlatego zastanówcie się jak to wyglądało w Waszym życiu? Czy wszystko złe -sprawiedliwe lub nie- niczego Was nie nauczyło, nie zmieniło w żaden sposób, nie sprawiło, że patrzycie na świat inaczej? Czy np. ciężka choroba rodzica, partnera nie nauczyła Was bardziej doceniać jego osobę? Z pozoru straszna rzecz, a ile dobra przyniosła... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, a Bóg chce dla nas tylko dobra.. 

Bo wiecie, to tak jest - Bóg nam daje i Bóg nam odbiera, ale nie wtedy kiedy nam to na rękę, kiedy chcemy tego my, tylko wtedy kiedy to nam jest potrzebne, byśmy stali się lepszym człowiekiem i by nasza dusza mogła trafić kiedyś do nieba...


piątek, 13 września 2013

Biżuteria do włosów

Witajcie:) 
    ...dawno mnie tutaj nie było.. moje życie tak się ubogaciło, że właściwie rzadko mam czas na tworzenie czegokolwiek :) Jednak dziś z potrzeby chwili musiałam (i oczywiście przyznaję, że sprawiło mi to dużą przyjemność) stworzyć biżuterię do włosów, która pasowałaby do złotej sukienki :) a oto moje dzieła: 



ten komplecik pasuje chyba najbardziej - zależało mi na osiągnięciu delikatnej i równocześnie bogatej kompozycji. Cel uważam za osiągnięty! haha


a tutaj widzicie moją pierwszą próbę - chodziło mi o coś, co można by wpiąć we włosy, jednak miałam zbyt mało kryształków jednakowego koloru. No cóż, do złotej sukienki nie będzie to pasowało, ale na pewno sprawdzi się w wiosenne dni, kiedy wesołe zestawienia kolorów są jak najbardziej na topie! 

..do zobaczenia-mam nadzieję, że niedługo ;) 

czwartek, 16 maja 2013

Mały obrazeczek

Witajcie:) dziś pokaże Wam nad czym pracowałam przez ostatnią noc-od 20 wieczorem do 3 nad ranem hehe trochę mi z tym zeszło, ale cóż na przyjemności czasu nam nigdy nie szkoda. 
Miałam dylemat jaki wybrać dekor. W końcu postanowiłam trochę zaszaleć i wykorzystać wiele kolorów i motywów. Myślę, że wyszło efektownie, a co Wy na to?

Wydaje się skomplikowane? Nic prostszego-wykorzystałam trzy farby, które akurat miałam w domu(ciemny brąz, biel, zieleń) i jeden pigment-czarny. Zazwyczaj korzystałam z białej farby i podstawowych pigmentów-czarnego, żółtego, niebieskiego i czerwonego, ale to tutaj z założenia miało być delikatne.
Niemniej jednak łączenie farb jest świetną zabawą, polecam każdemu! Jedyne o czym trzeba pamiętać to to, że bardzo rzadko udaje się otrzymać ten sam odcień farby, więc jeśli chcecie pomalować większy fragment ściany polecam zrobić większą porcję odpowiedniego koloru i trzymać go pod przykryciem, aby farba nie wyschła, a dzieje się to szybko :) A oto paleta mieszania barw:

Interpretacja jest bardzo prosta:
1. żółty z czerwonym daje pomarańcze, jeśli dodamy jeszcze czarnego otrzymamy brązy,
2. czerwony i niebieski daje fiolety i róże w zależności od tego czy dodamy nieco białej farby czy czarnego pigmentu,
3. niebieski i żółty daje zielenie.

Jeśli ktoś z Was ma ochotę namalować coś na ścianie i myśli, że zupełnie nie ma talentu, to pamiętajcie-wystarczy trochę fantazji.... zamiast płacić krocie za gotowe szablony, pożyczcie od kogoś rzutnik, wybierzcie coś z internetu i naszkicujcie wzory na ścianie. Możecie też wziąć starą okładkę z zeszytu i wyciąć w niej upatrzone wzory, potem delikatnie odrysować na ścianie. Późniejsza satysfakcja samodzielnego wykonania jest tego warta! Mam tylko jedną radę-przyszykujcie sobie pędzle różnej grubości o sztywnym włosiu, być może dzięki temu pójdzie Wam nieco szybciej niż mi :D 

Powodzenia!!! :D